O lęku bez lęku

Emocje odgrywają bardzo ważną rolę w ludzkim życiu, choć przez wielu wciąż niedocenianą. Z jednej strony, są – niczym dranki w drabinie, po których schodzimy w nieznane głębiny nas samych – po to, aby nauczyć nas odczytywania siebie na nowo. Dlatego niekiedy przychodzi nam odczuwać je tak głęboko. Z drugiej strony natomiast, przypominają coś na wzór systemu ostrzegawczego, informując nas o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Do takich emocji zalicza się między innymi LĘK, który gdy zapuka do nas zbyt wcześnie, czyli we wczesnym dzieciństwie, kiedy jeszcze nie jesteśmy dostatecznie gotowi na stawienie mu czoła, to zamiast być cennym informatorem, staje się często prześladowcą.

I kiedy jest tak postrzegany, jako przeciwnik, to może stać się bardzo niebezpieczny. Wówczas zaczyna przejmować kontrolę nad naszym życiem i sprawia, że stajemy się wrogo nastawieni do samych siebie, bez jakiejkolwiek towarzyszącej temu logicznej przesłanki. Jakby tego było mało, lęki lubią bawić się w kameleona i przybierać różne postacie, czasami nawet przykrywać inne trudności. Dlatego to wyróżniamy lęk przed wysokością, burzą, zwierzętami, zamkniętymi pomieszczeniami i przed zarażeniem się – z tym lękiem zdążyliśmy się już dobrze oswoić przez ostatnie dwa lata pandemii. O tego typu lękach mówimy, że są to tzw. FOBIE SWOISTE.

Obok fobii swoistych wyróżniamy jeszcze FOBIE SPOŁECZNE, jak np. lęk przed korzystaniem z publicznej toalety, ośmieszeniem czy oceną. Obecność tych lęków jesteśmy
w stanie rozpoznać po naszych reakcjach fizjologicznych, np. rumieńcu na twarzy czy intensywnym poceniu się. Lęki tego typu mają jeszcze jedną bardzo charakterystyczną cechę. Wchodząc we współpracę z uczuciem przerażenia, wprowadzają nasz organizm w tryb ponurego doświadczenia walki albo ucieczki. W prawdzie na krótko, ale z dużym nasileniem. Wówczas doświadczamy bólu w klatce piersiowej, uczucia drętwienia, dławienia się, gorąca, zawrotów głowy i nudności. W ten sposób lęki doprowadzają do ATAKU PANIKI.

Ktoś zapyta: dlaczego przeżywanie lęku wywołuje tak silne reakcje fizjologiczne? Dlatego, że lęk, jak również każda inna emocja, ma swoją strukturę w mózgu. STANY LĘKOWE powstają w strukturach układu limbicznego takich, jak ciało migdałowate
i hipokamp. Każdy organizm ludzki wytwarza określoną ilość lęku niezbędną do prawidłowego funkcjonowania. Problem pojawia się wtedy, gdy ta ilość przekroczy pewien próg, typowy dla danego człowieka. Wtedy lęk wchodzi w przestrzeń zaburzenia i mówimy
ZABURZENIACH LĘKOWYCH, które bardzo lubią przykrywać się lub łączyć z innymi zaburzeniami t.j depresja, uzależnienia od substancji psychoaktywnych, problemy poznawcze, zaburzenia osobowości. Wtedy lęki potrafią bardzo skomplikować nasze życie.

Aby sobie z nim poradzić, możemy do niego podejść kilka sposobów. Jednym z nich jest rozpoznanie, w jaki sposób nasze przekonania wpływają na uczucia i zachowania. Kiedy już je zidentyfikujemy i zmodyfikujemy, to lęk stanie się dla nas mniej dokuczliwy. Tym zajmuje się TERAPIA POZNAWCZO – BEHAWIORALNA. Natomiast drugi sposób ujarzmienia leku polega na dotarciu do jego przyczyn i pogodzeniu się z wcześniej unikanymi emocjami, przykrymi doświadczeniami, które nie zostały dopuszczone do świadomości. W tym z pomocą przychodzi TERAPIA PSYCHODYNAMICZNA, PSYCHOANALIZA.

TERAPIA INTEGRACYJNA będzie łączyć te dwa sposoby pracy z naciskiem na dotarcie do źródła lęku.

Jest jeszcze jedno bardzo istotne podejście do lęku… – Twoje. Może być różne, ale czy zawsze jest odważne?